Krem do stóp, ale zużyję go do łokci

Kolejny krem głęboko nawilżający z serii Avon Foot Works. Czy do stóp? Nie mam problemu z suchymi stopami tylko modzelami w 2 miejscach na stopie i z twardymi piętami, więc krem zużyję do łokci, bo to właśnie łokcie mam przesuszone najczęściej. Jest to zimowa wersja limitowana kremu.

Stara szata graficzna

Opakowanie

Tubka 75 ml wykonana z LDPE (polietylenu o małej gęstości) o IV numerze recyklingowym. Zawartość należy zużyć w ciągu 12 m-cy po otwarciu, po zużyciu opakowanie należy wyrzucić. Nie wiem co oznacza VB na opakowaniu (Virginia Beach? Przecież Avon jest firmą angielską). Na opakowaniu jest również znak Zielony punkt, który informuje nas o tym, że firma Avon dołożyła się finansowo (przez podpisanie i opłacenie umowy licencyjnej) do funkcjonowania recyklingu. Wyprodukowano w Polsce.

Konsystencja i zapach

Paku paku

Biały, lekki  krem o delikatnym chemicznym zapachu kremu. Szybko się wchłania. Po dłuższym stosowaniu efekty są widoczne. Po 2 - 3 dniach stosowania nie widać zmian.

Skład

INCI

Ładnie, ładnie: gliceryna, alkohol cetylowy (no tak, przecież olbrotu nie stosujemy już do zmiękczania), związki magnezu (magnez jest łatwiej przyswajany przez skórę), olej rzepakowy (na szczęście nie jest to z naszego polskiego rzepaku , tylko kanadyjskiego - zresztą kto tam wie), moje ulubione: mentol i masełko kakaowe. Powiedzcie mi, na co tutaj laurylosiarczan sodu? Przecież to nie jest krem myjący. Nie podoba mi się także ten metyloparaben z przodu. Czemu nie jest przy konserwantach?


Ocena
7/10 - plusy za dobre działanie i minusy za nietypowy skład.

Zastanawiam się nad stwierdzeniem: kupując polskie produkty - wspierasz polską gospodarkę. Czy dotyczy to także produktów wykonywanych w Polsce dla zagranicznej firmy? Uważam, że i tak to mało znaczy, bo rząd zje podatkiem to wsparcie.