wtorek, 27 maja 2014

Pasty do zębów Himalaya herbals

Firma Himalaya Herbals kojarzy mi się z kosmetykami ziołowymi z miodlnicą indyjską (Neem). Miałam kupon z Superpharm 1+1, więc stwierdziłam, że spróbuję. W ofercie Himalaya Herbals ma pasty takie jak:
- Ziołowa pasta do mycia zębów wrażliwych
- Himalaya Ulga dla zębów wrażliwych
- Ziołowy żel do mycia zębów - Himalaya Świeżość Mięty
- Pasta do zębów z naturalnym fluorem
- Ziołowa pasta do mycia zębów - Himalaya Kompletna Ochrona
- Ziołowa pasta wybielająca do mycia zębów - Himalaya Lśniąca Biel

Pasty Himalaya nie zawierają w sobie produktów pochodzenia zwierzęcego oraz parabenów.
Jako, że widziałam dwie to opiszę tylko dwie:



1. Ziołowa pasta do mycia zębów - Himalaya Kompletna Ochrona

Opakowanie
opakowanie
Kartonowe pudełko, a w pudełku plastikowa tubka z pastą o masie 75 g. Na naklejce z polskim tłumaczeniem napisana jest błędna informacja o zawartości fluoru - 500 ppm F, oryginalnie jest napisane, że zawiera 1450 ppm F.
polska naklejka

Skład
INCI
Na polskiej stronie Himalaya nie dowiemy się zbytnio niczego ciekawego o składzie. Dużo więcej informacji zawiera główna strona (dla znających język angielski). Jaki jest skład mniej więcej? Głównie zioła: wyciąg ze skórki granatu (Punica granatum) (działanie ściągające przez zawartość garbników), wyciąg z owoców żółtodrzewa oskrzydlonego (Zanthoxylum alatum) (przeciwbólowo i w pielęgnacji zębów), wyciąg z kory akacji arabskiej, wyciąg z owoców migdałecznika chebułowca (Terminalia chebula) (p/bakteryjnie, p/grzybiczo, p/zapalnie) oraz resztę z mieszanki Triphala, które działają podobnie. Żeby się nie rozpisywać za bardzo, napiszę w skrócie (nie chce mi się opisywać tak dużej ilości ziół...) - są tu głównie zioła ściągające, działające przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie i zapobiegające krwawieniom dziąseł. Poza ziołami, wracając do fluoru - jest tu zawarty fluorek wapnia (występujący w wodzie morskiej), a nie fluorek sodu, jest także mniej szkodliwy niż on ;)

Wygląd
wygląd
Jest to jasnobrunatna słodka masa. Pieni się (przez SLS głównie), ale też niesamowicie ściąga tkanki w jamie ustnej :D







2. Ziołowa pasta wybielająca do mycia zębów - Himalaya Lśniąca Biel

tubka
Opakowanie
Kartonowe pudełko, a w pudełku plastikowa tubka z pastą o masie 75 g. Na naklejce z polskim tłumaczeniem na szczęście nie ma błędów.





Skład
INCI
Uboższy, więc będzie krótko. Działanie wybielające pasty opiera się głównie na enzymach papai i ananasa. Zawarty jest wyciąg z ajurwedyjskiego zioła Meswak, sproszkowana łupina ze słodkich migdałów oraz odkażające olejki: cynamonowy i goździkowy. Żeby nie było mało dodano jeszcze składniki olejku goździkowego (eugenol), tymiankowego (tymol). Nie zawiera fluoru.



pasta
Wygląd
Biała słodka masa, bardzo się pieni. Czuć olejek goździkowy - nie poskąpili go ;). Po wypłukaniu jamy ustnej pozostaje uczucie ściągnięcia i smak sorbitolu.






Wrażenia ogólne
Pierwsza pasta wywarła na mnie lepsze wrażenie niż ta druga, ponieważ nie wierzę w 14-dniowe wybielenie zębów przy piciu dużej ilości herbaty zawierającej fluor.
Jak najbardziej polecam! Nawet nielubiącym past do zębów (bo pewnie mentol odstrasza czy obecność fluoru). Chętnie bym spróbowała innych ajurwedyjskich past (do Dubai Food mam niedaleko od szkoły, więc pewnie odwiedzę)

Ocena
I pasta: 9,5/10. Tak wysoka ocena za obecność ziół, które powaliły na łeb i szyję SLS.
II pasta: 8/10. Troszkę słabiej, bo za słodkie i nie ma co powalić SLS-u, no chyba, że brak fluoru, ale mi on nie przeszkadza, nawet czuję, że powinnam go w pewnym stopniu stosować, a ostatnio piję mniej herbaty.

Źródła
Skorzystałam z banglowego artykułu pomocniczo, bo na pastach się zbytnio nie znam. Nie znam się też zbytnio na Ayurvedzie, więc pomógł mi fragment książki The Ayurveda Encyclopedia: Natural Secrets to Healing, Prevention, and Longevity

P.S.
Egzamin coraz bliżej, ale po egzaminie na pewno będzie więcej postów. Gomen, postaram się to poprawić (daty będą różne, jako że mam pozaczynane projekty postów z różnych dni ;) )

6 komentarzy :

  1. Cenię sobie pasty ziołowe, miałam z neem ale marki Dabur. Z firmy Himalyaya Herbals nie miałam żadnej. Podoba mi się brak fluroku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne są. Szkoda, że w Polsce jeszcze Ayurveda raczkuje - ani sensownej literatury o tym, a pasty to w internecie/indyjskich sklepach/niektórych sklepach zielarskich. Dobrze, że L'Biotica się zajęła dystrybucją, bo to całkiem niezłe produkty są ;)

      Usuń
  2. Nie mam jednej wypróbowanej pasty do zębów, często rozglądam się za czymś dla mnie nowym. Brak fluoru dla mnie jest plusem. Aczkolwiek, miałam ostatnio pastę z goździkiem (zabij, nie pamiętam teraz z jakiej firmy) i odświeżała najlepiej na świecie wg mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakaś znana/małoznana firma? Czy jakieś właśnie indyjskie?
      Olejek goździkowy ma duuużo zalet :)

      Usuń
  3. Dziękujemy bardzo za pozytywne recenzje naszych past :)
    Zapraszamy do spróbowania innych naszych kosmetyków.
    Można też zajrzeć na nasz fanpage: https://www.facebook.com/sklepHimalayaHerbals
    pozdrawiamy,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zestaw z Neem do twarzy i liczę na to, że się sprawdzi! ;) Jest III w kolejce, więc na recenzję jeszcze trochę poczekamy. Pewnie o paście Dental Cream będzie wcześniej.
      Pozdrawiam również :)

      Usuń

Proszę o nieobraźliwe komentarze. Obrażania nie popieram.
Nie chciałabym również SPAMu. SPAM jest dobry ze SPAMem wśród SPAMu, ale nie tutaj, więc komentarze z tego działu będą usuwane. Pod SPAM podchodzą również prośby o wspólną obserwację (i tak patrzę na blogi komentatorów - jeśli są).
Nie przejmujcie się, że od razu komentarze się nie wyświetlają - są weryfikowane.